O czym marzysz?

Niektórym marzenia pozwalają zasnąć. Innych trzymają przy życiu. Są wśród nas Ci, którzy od pomysłu i pragnienia szybko przechodzą do realizacji. Znam też takich, którzy marzyć się boją – co, jeśli nic z tego nie wyjdzie i poczuję to okropne ukłucie rozczarowania?!

Marzenia mogą być malutkie i pozornie błahe. Któż z nas nie pomyślał kiedyś: „Tak bardzo chciałbym mieć zadbane dłonie!” lub „Jestem taki spięty, marzy mi się masaż!”. Pytanie brzmi: co zrobiłeś ze swoim pragnieniem? Czy faktycznie kupiłeś krem i sumiennie wcierałeś go w dłonie lub chwyciłeś za telefon i umówiłeś się do SPA?

 

02

 

Są i marzenia grubszego kalibru. Znałam kiedyś dziewczynę o oczach jak migdały. Odchodząc z niesatysfakcjonującej pracy, postawiła na własny biznes. Wierząc w swoje marzenia, nie tylko stała się szanowanym przedsiębiorcą, ale i wśród kontrahentów poznała miłość swego życia. Bo ze zmianami jak z lawiną – drobny kamień pociąga za sobą szereg następnych.

Owszem. Są i smutne historie, gdy chęć spełnienia marzeń prowadzi do sytuacji, z których konsekwencjami trudno sobie poradzić. Nie każda decyzja, którą podejmiemy skutkuje szczęściem i spełnieniem. Lub po prostu – niektóre pragnienia okazują się być dla nas zgubne w swych skutkach… Nie ma jednak zdarzeń, z których nie da się wyciągnąć dobrych wniosków i wartościowych wspomnień.
Zatem wtedy – zamiast załamywać ręce – warto schować dumę do kieszeni i pomyśleć: it was a bad decision, but it was a really good story! 😉

Najważniejsze, by nie bać się marzyć. Posłuchać swojego serca i spośród nieśmiało szepczących pragnień wybrać te, które przemawiają do nas najgłośniej. Zapisać je i na tym poprzestać lub – znaleźć w sobie odwagę i przystąpić do działania. A co, jeśli się nie uda? Trudno. Najważniejsze, że spróbowałeś.

A Ty – o czym marzysz?

0 Komentarz

Zostaw komentarz