Medycyna, fizjoterapia, farmacja i kosmetologia to dziedziny ściśle ze sobą połączone. Substancje aktywne o działaniu leczniczym – na przykład witaminy – mają również korzystne działanie na skórę. Światło LED wykorzystywane po zabiegach chirurgii plastycznej oraz w leczeniu pourazowym, stosowane jest w kosmetyce oraz regeneracji skóry. Tak samo materiały biomedyczne używane przez lekarzy, świetnie sprawdzają się jako składniki kosmetyków lub elementy zabiegów pielęgnacyjnych.
Po witaminach, kwasie hialuronowym czy świetle LED, przyszła kolej na kosmetyczne wykorzystanie biocelulozy. Znana w medycynie od około 20 lat, wykorzystywana jest do leczenia oparzeń oraz implantologii jako surowiec do konstrukcji zastawek serca, tchawicy, chrząstki ucha czy nosa.
Bioceluloza z medycyny przywędrowała do kosmetologii, zostając królową maseczek. Dlaczego? Jest nazywana substytutem skóry lub sztuczną skórą, ponieważ znakomicie sprawdza się w roli materiału opatrunkowego, który przyspiesza gojenie ran i podrażnień. Dzięki bardzo dużej higroskopijności, czyli zdolności do zatrzymywania wody, może pełnić funkcję zbliżoną do naturalnego naskórka, czyli chronić przed utratą wody. Nano-porowatość biocelulozy sprawia, że jest kapitalnym nośnikiem substancji odżywczych. Przemysł kosmetyczny nasącza ją więc specjalistycznymi składnikami aktywnymi, tworząc maski do pielęgnacji skóry twarzy.
Marka Yasumi nasączyła biocelulozę zielonym kawiorem, który jest składnikiem… Wegańskim! Tak naprawdę to roślina – super food, którj dodatek do kosmetyków czyni preparat bohaterem ratującym przed suchością skóry.
Zielony kawior jest składnikiem menu na japońskiej wyspie Okinawa, której mieszkańcy słyną z długowieczności. Nasączona zielonym kawiorem maska, staje się bogata w minerały i witaminy, wzmacnia włókna kolagenu, zapewnia skórze jędrność i elastyczność oraz długotrwałe nawilżenie.
Jak używam maski biocelulozwej Yasumi Hydro Green Caviar? Dokładnie oczyszczam skórę twarzy gąbeczką konjac i tonizuję ją. Pozbawiam maskę dwóch warstw ochronnych, a środkową warstwę – czyli właśnie biocelulozę – nakładam na twarz tak, by przylegała dokładnie do powierzchni skóry. Serum, które pozostało w opakowaniu wmasowuję w szyję i dekolt. Maskę zostawiam na twarzy przez około 15-20 minut.
Cenię maski biocelulozowe za to, że nie trzeba ich zmywać i są komfortowe w aplikacji. Zielony kawior przyjemnie nawilża skórę, a struktura maski utrzymuje odpowiedni poziom nawilżenia. Jest to szczególnie ważne w okresie zimy, gdy skóra narażona jest na kontakt z chłodem i ogrzewaniem centralnym.
0 Komentarz