„Dość tego!” – pomyślałam ocierając rzewne łzy, gdy po raz kolejny rozpłakałam się oglądając ostatnią scenę ukochanego „Między słowami”. Noworoczne zmęczenie po całonocnych tańcach zachęcało do leżenia w ciepłej piżamie pod miękkim kocem z kubkiem herbaty w ręku, oglądania kultowych filmów i bezsensownego użalania się nad sobą . Ale przecież pora wziąć się w garść i – jak co roku – spisać nowe postanowienia.
Jestem fanką snucia marzeń i planów. Jako osobnik, którego cieszy droga, a nie sam cel, wprost przepadam za spisywaniem swoich postanowień i planowaniem działań. Rzecz jasna – nie jestem ideałem i nie wszystkie postanowienia udaje mi się zrealizować. Żyję jednak w głębokim przekonaniu, że bez wiedzy o tym, czego się chce, szanse na spełnienie są bliskie zeru.
Znam wielu przeciwników noworocznych postanowień. Znam też takich, którzy owszem – marzenia i cele spisują, ale już 4 stycznia zapominają, co obiecali sobie kilka dni wcześniej. Dlatego dziś wychodzę do Ciebe z propozycją planu na styczeń, który jest miesiącem o tyle problematycznym, bo i portfel po świętach szczuplejszy (co niestety nijak ma się do obwodu talii i bioder), a i chęci oraz siły po grudniowym natłoku zadań jakby mniej. Mam nadzieję, że moja lista styczniowych umilaczy będzie dla Ciebie godną uwagi inspiracją.
- Rusz się! – nic tak nie poprawia humoru, nie dodaje energii, jak aktywność fizyczna. Odpowiednia dawka ruchu, zwłaszcza na świeżym powietrzu, dotleni Twój organizm, nada skórze blasku, rozpręży płuca, a złe myśli, choć na chwilę ulecą, pozostawiając w Twej głowie błogi spokój. Nie masz kasy na karnet do ekskluzywnego klubu fitness? Przynajmniej dwa razy w tygodniu idź się na dłuższy spacer. Zapytaj znajomych, czy nie wybraliby się z Tobą na łyżwy lub rower (jeśli nie ma silnych mrozów i ubierzesz się odpowiednio, styczniowa aura nie będzie Ci straszna! Na przejażdżki jednośladem zabieram ze sobą dzieci, które chronione są przed chłodem w wygodnym wózku przypiętym do mojego roweru. Tym sposobem mama spala poświąteczne kalorie, spędzając aktywnie czas ze swoimi pociechami – wilk syty i owca cała. Czy może być coś lepszego?).
- Masuj się! – szczotką do masażu ujędrnisz skórę, natomiast głaszcząc ciało nasmarowane wcześniej oliwką, odprężysz mięśnie i wyciszysz duszę. A może w domowych pieleszach wypróbujesz profesjonalnego sprzętu do masażu (więcej o nim tutaj). Za pomocą tego urządzenia rozluźnisz mięśnie, wykonasz drenaż limfatyczny, poprawisz ukrwienie skóry i tkanki podskórnej. Nic nie działa lepiej niż dotyk, który począwszy od życia płodowego, daje poczucie bezpieczeństwa, będące wartością fundamentalną.
- Czytaj książki! – nie ma problemu, który nie wyparowałby z głowy, gdy przeniesiesz się w świat dobrej powieści. Wyobrażając sobie bohaterów, ich zachowania, reakcje, przygody, budując w głowie obraz świata przedstawionego przez wprawnego literata, zapomnisz o tym, że do wiosny jeszcze daleko, a Twoje konto świeci pustkami. A może sam zabawisz się w storytellera, opiszesz na kartce swoją wakacyjną przygodę lub sytuację, która sprawiła Ci przykrość? W zależności od tego, jakie emocje wzbudza w Tobie opisana historia, możesz albo przyczepić ją magnesami do lodówki, albo podrzeć w strzępy i wyrzucić do kosza lub po prostu przeczytać bliskiej osobie (działanie terapeutyczne gwarantowane!).
- Kup sobie coś ładnego! – nie musi to być markowa torebka, wystarczy piękny notes za kilka złotych, w którym będziesz mógł zapisywać swoje plany, marzenia, przemyślenia. To, co zapisane, ma większą szansę na realizację.
- Zabaw się w chemika! – stwórz maseczkę dobraną dla potrzeb Twojej skóry. Internet pęka w szwach od przepisów na własnoręcznie przygotowane kosmetyki. Aby stworzyć moją ulubioną, odżywczą maseczkę dla skóry suchej, zmiksuj kilka kropli oleju arganowego Yasumi z cząstką miękkiego awokado i pół łyżeczki miodu. Przygotowaną papkę rozsmaruj na twarzy i pozostaw na 10 – 15 minut.
- Spotykaj się z ludźmi! – tymi, których cenisz, podziwiasz, lubisz. Od których możesz się czegoś nauczyć – niezależnie, czy będzie to umiejętność przybicia gwoździa, przyrządzenia domowego hummus, czy zdystansowania się do swoich problemów. Nie bądź jednak wampirem energetycznym – pamiętaj, że biorąc, należy też dać coś w zamian. Może to być puszka domowych ciasteczek, może być dobre słowo. A czasem wystarczy najzwyklejszy w świecie przytulasek.
Niezależnie od tego, co zaplanujesz na styczeń – pamiętaj, żeby przede wszystkim działać! Zamiast narzekać na swój los, zrób coś, co lubisz, co sprawia Ci przyjemność. A jeśli nie wiesz, co zrobić, zrób po prostu coś pożytecznego.
0 Komentarz