Zrób to jak Azjatka! – Test japońskiego demakijażu twarzy

Myślisz – pielęgnacja. Widzisz – krem? Maseczkę? Balsam? Pudło! Bo według japońskich technik pielęgnacyjnych, myśląc o pielęgnacji, powinnyśmy w pierwszej kolejności skojarzyć ją z właściwym demakijażem i oczyszczeniem skóry.
Internet huczy od nagłówków „odkąd zaczęłam stosować japoński demakijaż, problemy z moją cerą zniknęły!”, „To jest lepsze niż antybiotykoterapia!”. Zachęcone podobnymi opiniami, na własnej skórze postanowiłyśmy przeprowadzić test azjatyckiego, codziennego oczyszczania skóry. A przy okazji miło spędzić czas w babskim gronie!

 

Japoński demakijaż krok po kroku

(naprawdę starałyśmy zachowywać  się jak damy z Japonii – stąd te rytualne ruchy! :))

KROK 1 Rozpuszczamy!

Szanująca się mieszkanka kraju kwitnącej wiśni w pierwszej kolejności oczyszcza skórę olejem. W myśl zasady „podobne rozpuszcza podobne” – tłuszcz z twarzy połączy się z produktem o tłustej konsystencji. A ponieważ Japonki wyznają również  zasadę, że najlepsze dla skóry jest to, co możesz zjeść, do demakijażu używają najczęściej olejów naturalnych.  To właśnie dlatego do naszego testu wybrałyśmy naturalny w 100% olej ryżowy Łyżeczkę produktu rozprowadziłyśmy na skórze twarzy i masowałyśmy przez 2-3 minuty. Całość usunęłyśmy z twarzy ręczniczkami namoczonymi w ciepłej wodzie.

Wrażenia: przede wszystkim masaż jest bardzo przyjemny. Odprężył nas i wyciszył. Fajnie,  że do zmycia olejku użyłyśmy ręczniczków namoczonych w ciepłej wodzie – nie sądzę, by waciki poradziły sobie z mazią równie skutecznie.

Minusy: ręczniczki nadają się do prania. No ale czego nie robi się dla pięknej skóry i promiennego wyglądu!

KROK 2 Mycie generalne (z efektem złuszczania)

To dobry moment, by odtłuścić skórę i usunąć to, z czym nie poradził sobie olejek. Zwilżyłyśmy dłonie i odrobinę żelu myjącego (dając porwać się klimatowi japońskiemu, sięgnęłyśmy po żel ryżowy) naniosłyśmy na skórę twarzy. Masowałyśmy przez dłuższą chwilę, pamiętając o skórze nad górną wargą, podbródku i okolicach uszu (przyznaj, że czasami, z pośpiechu, omijamy te strefy! 😉 ). Po chwili przypomniało mi się, że w akcesoriach kąpielowych mam jeszcze gąbeczki Konjac  – w 100% naturalne, wykonane z roślinnego korzenia. Są twarde jak dwudniowy chleb (suchar!), ale gdy dobrze namoczysz je w wodzie, staną się mięciutkie i puchate. Do wyboru gąbeczki w dwóch rozmiarach – małe okrągłe i większe prostokątne. Oprócz tego YASUMI Konjac Sponge dostępne są w wersji „pure”, czyli bez dodatków lub nasączone  składnikami aktywnymi – na przykład aloesem, węglem aktywnym czy zieloną herbatą. Ja wybrałam gąbeczkę „pure” w rozmiarze S (używam jej również do mycia dzieci), a Weronice – oprócz kolejnego kieliszka wina – zaproponowałam lawendową gąbkę w większym rozmiarze (o gąbeczki pytaj w gabinecie YASUMI lub kliknij TUTAJ).

Wrażenia: umycie skóry żelem było efektywniejsze niż kiedykolwiek, bo została wcześniej oczyszczona olejkiem. Po użyciu gąbeczki Konjac skóra jest tak gładka jak u niemowlaka, martwy naskórek jest usunięty, zniknęły również suche, zadarte skórki w okolicach ust.

Minusy: Brak.

KROK 3 Czas na zakwas!

Tonik ma za zadanie usunąć resztki preparatów myjących oraz przywrócić skórze właściwe, lekko kwaśne pH. Można używać go na różne sposoby – przecierać skórę wacikiem nasączonym wybranym preparatem, spryskać nim twarz i osuszyć lub (jeśli masz więcej czasu) zamoczyć miękką tkaninę w toniku, a następnie nałożyć na skórę w formie okładu. Zgadnijcie, którą opcję wybrałyśmy?

KROK 4 Akcja regeneracja!

Napracowałyśmy się! Czas na chwilę wytchnienia i odżywienia. Wklepujemy w skórę ulubiony krem ryżowy i cieszymy się chwilą tylko dla siebie.

Koniecznie dajcie znać, czy macie ochotę wypróbować japońskiej metody oczyszczania skóry i jakie są Wasze wrażenia! Po dzisiejszych testach jesteśmy pewne, że ta technika pielęgnacyjna pozostanie z nami na dłużej.

Do miłego następnego! :*

2 Komentarz
  • Agata

    Odpowiedz

    Bardzo zaskoczyło mnie olejejowanie twarzy przed oczyszczaniem, nigdy wcześniej się z tym nie spotkałam. Ale spróbowałam i muszę stwierdzić, ze ta metoda jest genialna.
    Skóra nie jest po umyciu wysuszona, a olej rzeczywiście zbiera z naszej twarzy dużo zanieczyszczeń ( płatek był ciemny ).

    Azjatkom mówię TAK ! :)))

    • Michalina&Weronika

      My też pokochałyśmy tę metodę!
      🙂

Zostaw komentarz