Każda z nas marzy o gładkiej skórze. Takiej, jak porcelana, alabaster, japoński jedwab. Co wpływa na niezadowolenie z gładkości skóry? Rozszerzone pory, zmarszczki, suchość i szorstkość, zmarszczki lub zaskórniki. Dziś pokażę Wam moje nowe odkrycie – naturalną peelingującą maseczkę, która zwęża pory skórne, wyrównuje koloryt cery i sprawia, że twarz jest gładka i miękka w dotyku – aż nie mogę powstrzymać się przed jej dotykaniem! 🙂

Diabeł tkwi w składnikach

Sekret maseczki peelingującej, którą chcę Wam pokazać, tkwi w składnikach aktywnych pochodzenia naturalnego. Ekstrakty z ananasa i papai – czyli bromelaina i papaina – działają jak bezpieczny rozpuszczalnik. Zmiękczają martwe komórki naskórka i pozwalają usunąć je ze skóry. Dzięki temu skóra staje się gładsza w dotyku, bardziej nawilżona, poprawia się również gospodarka sebum, a nade wszystko – wyrównuje się koloryt cery. Maseczka peelingująca zawiera również kaolin, zwany również glinką porcelanową. Zawiera sowitą dawkę krzemu, który łagodzi stany zapalne i podrażnienia oraz przyspiesza gojenie się wyprysków . Kaolin zwęża również pory skórne i reguluje wydzielanie sebum.

Domowe SPA – sposób na porcelanową skórę i chwilę tylko dla siebie

Oprócz fenomenalnego działania peelingującej maseczki i jej świetnego, naturalnego składu, lubię ten kosmetyk za przyjemność aplikacji i zabawę w domowe SPA. Do słoiczka z maseczką peelingującą (która jest w formie proszku w małym, słodkim, szklanym słoiczku), producent dołożył w zestawie miarkę, która pozwala odmierzyć jedną stroną mniejszą porcję na twarz, a drugą stroną większą porcję na twarz, szyję i dekolt. W zestawie jest również miseczka, do której wsypujemy maseczkę i łączymy ją z wodą (ja używam przegotowanej lub toniku). Jest też milutki, mięciutki pędzelek, którym aplikuję gotową maseczkę na skórę.

Kaolin ma właściwości zastygające, dlatego, gdy tylko maseczka zaczyna wysychać na skórze, warto spryskać ją wodą lub tonikiem albo przesmarować pędzelkiem zanurzonym w wodzie. Ja jednak robię to jeszcze inaczej – gdy maseczka zaczyna lekko wysychać, wilgotnymi dłońmi wykonuję kilkuminutowy masaż twarzy.

Maseczkę peelingującą zmywam po około 15-20 minutach. Dołączona do zestawu maskomyjka, wykonana z mięciutkiej i miłej w dotyku tkaniny, sprawdza się do tego idealnie! Ja swoją zanurzoną uprzednio w ciepłej wodzie  maskomyjkę, przykładam na kilkanaście sekund do całej twarzy, a następnie delikatnie usuwam nią maseczkę peelingującą, bez zbędnego pocierania.

Po takim domowym zabiegu skóra jest przyjemnie wygładzona, ma zdrowszy, bardziej regularny koloryt, a ja jestem szczęśliwa i zrelaksowana, bo w codziennej gonitwie znalazłam chwilę tylko dla siebie.

Maseczkę znajdziesz tu: KLIK

oraz w ukochanym gabinecie Yasumi 🙂